Inaczej wyobrażałam sobie spokojne życie. Do niedawna myślałam, że będę korzystać z życia jak każdy normalny człowiek. A tymczasem godzinami wpatruję się w sufit, każdy dźwięk, nawet cichutki, słyszę ze zdwojoną siłą, kłopoty ze snem nasilają się z dnia na dzień, euforia na przemian z przygnębieniem. Wiem, że potrzebuję czasu, aby uporać się sama z sobą, tylko od czego zacząć?
Nie żałuję ani jednego słowa, gdybym miała zeznawać jeszcze raz, dołożyłabym więcej szczegółów. Sam jest sobie winien, nigdy nie myślał o tym, co czuję, jak bardzo mnie krzywdzi... Będzie miał czas na przemyślenia. Nie sądzę jednak, aby potrafił wyciągnąć jakiekolwiek wnioski, ale to nie mój problem. Najważniejsze, że najbliższe dwa miesiące nie będziemy go oglądać! A chłopcy nigdy nie byli tacy spokojni, jak teraz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz