Mimo wielu przejść w moim życiu, staram się optymistycznie patrzyć w przyszłość. Całą swoją uwagę poświęcam swoim synom. Dzieci mnie motywują i dla nich będę walczyć o lepsze jutro, o naszą wspólną przyszłość, o godne życie bez strachu o każdą godzinę, o każdy kolejny dzień. Jestem bardzo wyczerpana tym, że muszę się pilnować na każdym kroku, by np. nie zdenerwować męża tym, że wyglądam przez okno, że wyszłam na podwórko po pranie bez poinformowania go o tym, że muszę pokazać mu każdy sms, który usłyszy i włączać telefon na głośnomówiący, by wiedział, kto dzwoni i co mówi. To koszmar nie do wytrzymania. A podałam tylko kilka przykładów prześladowania, jest ich znacznie więcej. Proszę sobie wyobrazić, że gdy zapalam światło po zmroku, aby przygotować np. dzieciom jedzenie, to jestem wyzywana, że "daję sygnały świetlne" komuś. Chodzi oczywiście o mężczyzn. Jego urojenia od lat się pogłębiają. A ja naprawdę nigdy go nie zdradzałam. Od bardzo dawna nie ma między nami pożycia małżeńskiego. Przez ciągłe wyzwiska, ubliżanie mi, stałam się osobą oziębłą, oschłą, liczą się dla mnie tylko dzieci. A potrzeb jest wiele.
Nasz dochód wystarcza na tydzień życia, resztę pochłaniają rachunki, a gdy chorujemy, jest jeszcze trudniej. Ja staram się oszczędzać na sobie , nie kupuję sobie nic, ani ubrań, ani kosmetyków, choć chciałabym mieć "odrobinę luksusu"... Najważniejsze jest jednak kupić żywność i leki, bo maluchy często miewają infekcje górnych dróg oddechowych. To przez "grzyb" na ścianach, bo choć opalam mieszkanie, to jednak mury są zimne i zawilgocone. Ale uśmiech na twarzach dzieci, gdy patrzę jak się bawią, śmieją radośnie, wszystko mi wynagradza, zapominam o problemach, kłopotach... Oby tylko zdrowie nam dopisywało, bo przecież idzie wiosna, a wraz z nią nadzieja na poprawę naszej sytuacji.
Nam mamusikom najwazniejsze w zyciu sa dzieci!!!!!!!!!!!!,ALE aby dzieci byly szczesliwe ,mama musi miec sily !!!!!!!!!!!!!!!!! i usmiech dla nich . Niestety w Twojej sytuacji to jest calkowicie niemozliwe.
OdpowiedzUsuńMusisz sie odciac od tego wszystkiego bo w strachu ze strachu nie mozna funkcjonowac.Zycze Ci z calego serca ,abys pozbierala wszystkie sily i zniknela z tego koszmaru wraz z dziecmi dla waszego wspolnego dobra niezostawiajac adresu. Wiem to nie latwe ,ale DASZ RADE trzymym za Was.
Ps.Ja po cichu myslalam,ze nie musisz juz mieszkac pod jednym dachem ze strachem.