piątek, 28 marca 2014

28.03.2014r.

Szanowni Państwo!
Wiem, że trzymacie za mnie kciuki i dobrze nam życzycie, to dla mnie bardzo ważne i bardzo wszystkim dziękuję! Dziś mój prawnik z ośrodka dokańcza pozew o rozwód. 
Jestem już bardzo zmęczona i wyczerpana psychicznie ciągłymi kłótniami. Gdy dziś wróciłam z synem od pani psycholog, to mąż leżał pijany i krzyczał, że jeżdżę do alfonsów i wyzywał mnie najgorszymi słowami, których wstyd mi przytaczać. Popłakałam się, bo bardzo mnie to rani. Wciąż mi wygraża, poniża...
Ja chcę tylko spokoju i godnego traktowania. Dziś pani psycholog - pani Patrycja - zrobiła mi kawę. Poczułam się ważna, że piję tę kawę z kimś. Od lat nikt mnie nie zaprosił na kawę, a do mnie nikt przyjść nie może...
Boję się, co będzie wieczorem, bo poszedł pić. Myślę, co zrobi, czy będę uciekać po nocy... Próbuję być spokojna, ale nie potrafię. Żyję nadzieją, że się wyprowadzimy, że ktoś nam pomoże. Wierzę w ludzi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz