godz. 21.28
Odnalazła się czarna owca. Ponoć był na wytrzeźwiałce, bo ubliżał komuś pod sklepem. Dobę mieliśmy spokój. Dziś pewnie nadrobi, na izbie nie miał się na kim wyżywać, a w domu można bezkarnie. Dzieci śpią, mimo odgłosów balangi za ścianą. Nie miałam chleba na kolację, zrobiliśmy kopytka. Jest ciężko, ale wtedy rozmawiamy o naprawdę głodujących dzieciach, to bardzo przykre, a chłopcy cieszą się z tego, co mają, oby zdrowym być!
godz. 22.02
Była u nas pani kurator na wywiadzie. Powiedziałam, że pije, nadal mnie dręczy. Powiedziałam, gdzie jest, ale nie poszła porozmawiać z nim. Była w sprawie mieszkania dla mnie u wójta, ale konkretnej odpowiedzi nie otrzymała. Prawdopodobnie w środę będę u wójta, nie dam się zwodzić, muszę dostać szczerą odpowiedź - tak czy nie. Tak dłużej żyć się nie da, to odbija się na moim i chłopców zdrowiu. Powinniśmy cieszyć się życiem, czerpać z niego, a nie przeczekiwać je.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz