wtorek, 15 kwietnia 2014

13.04.2014r.

godz. 21.28
Odnalazła się czarna owca. Ponoć był na wytrzeźwiałce, bo ubliżał komuś pod sklepem. Dobę mieliśmy spokój. Dziś pewnie nadrobi, na izbie nie miał się na kim wyżywać, a w domu można bezkarnie. Dzieci śpią, mimo odgłosów balangi za ścianą. Nie miałam chleba na kolację, zrobiliśmy kopytka. Jest ciężko, ale wtedy rozmawiamy o naprawdę głodujących dzieciach, to bardzo przykre, a chłopcy cieszą się z tego, co mają, oby zdrowym być!

godz. 22.02
Była u nas pani kurator na wywiadzie. Powiedziałam, że pije, nadal mnie dręczy. Powiedziałam, gdzie jest, ale nie poszła porozmawiać z nim. Była w sprawie mieszkania dla mnie u wójta, ale konkretnej odpowiedzi nie otrzymała. Prawdopodobnie w środę będę u wójta, nie dam się zwodzić, muszę dostać szczerą odpowiedź - tak czy nie. Tak dłużej żyć się nie da, to odbija się na moim i chłopców zdrowiu. Powinniśmy cieszyć się życiem, czerpać z niego, a nie przeczekiwać je.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz