Nie spałam, zawsze czuwam, żeby jak wróci, nie wywalił się na śpiące dzieci i czy nie przywlókł czegoś. Kiedyś przyniósł siekierę, postawił przy drzwiach, bałam się.
Martwi mnie jedno, a mianowicie to, że jak chłopcy będą kiedyś wracać wspomnieniami do dzieciństwa, to nie uśmiechną się, nie pomyślą, że było fajnie być dzieckiem... Będę próbować wymazać to, co złe, ale się nie da. Wiem to z własnego doświadczenia, zapominamy częściej te miłe zdarzenia, te złe jak korzenie wrastają w pamięć!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz