godz. 20.34
Ostatnio mało piszę, jestem w nienajlepszej formie, ale myślę o Was wszystkich. Wiem, że jesteście myślami ze mną, mam świadomość, że każdy ma swoje problemy, że każdy z nas dźwiga swój krzyż, mój swoją wagę ma niemałą, ale dzięki Wam lżej kroczyć przez życie. Cieszę się, że mam tyle przyjaciół - wirtualnych, ale jesteście! I choć Was nie znam, to jesteście dla mnie ważni, mam nadzieję, że ja dla Was też!
Wstyd mi, że nie piszę o rzeczach miłych, przyjemnych, o radości z życia. W moim życiu po prostu nie ma nic pozytywnego, poza moimi chłopcami. Nie wiem, czy chcecie czytać o smutnej wciąż i nieszczęśliwej kobiecie, może to Was zasmuca, a tego bym nie chciała.
Szymuś nadal choruje, jest markotny, budzi się często, ale jestem przy nim. Mamą będzie miał zawsze, mam nadzieję, że długo, że zdrowie pozwoli być z synami, bo nikt nie zna dnia i godziny, Boże, bądź z nami!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz