niedziela, 27 kwietnia 2014

22.04.2014r.

godz. 19.34
Kiepsko się czuję, coraz więcej stresu, nie mam na nic sił, ciężko mi cokolwiek robić, wszystko jakieś szare i smutne, może mam depresję? Maluchy znów kaszlą i kichają, aby na oskrzela nie przeszło...
Patrzę na drzewo za oknem, niedawno jeszcze nie miało pąków, a teraz tak zielono, jakby ktoś dywan rozwinął. Chciałabym wyjść i iść przed siebie, nieważne dokąd, wypocząć, zapomnieć o całym złu tego świata, nie myśleć o wyzwiskach, które bardziej bolą psychicznie niż ból fizyczny. Wokół siebie mam ludzi, którzy piją, są wulgarni, wręcz prymitywni, jak patrzę na nich, to myślę, że może ze mną jest coś nie tak? Może to ja nie potrafię się do reszty dostosować? Nie, to niemożliwe, to ja jestem w niewłaściwym miejscu! Jeszcze potrafię odróżnić dobro od zła, racjonalnie myśleć.
W sobotę sprzątaliśmy grób Marlenki, zapaliliśmy znicz... To wciąż boli, to była moja ukochana córeczka, śliczna, uśmiechnięta, taką ją pamiętam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz